Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski przekonuje, że budowa w mieście pasa startowego dla małych samolotów poprawi konkurencyjność regionu. Dlatego, jego zdaniem, inwestowanie w lotnisko Krywlany jest zasadne. Rozbudowa tamtejszego pasa zakończy się w przyszłym roku.
Kilka tygodni temu prezydent Białegostoku
rozstrzygnął przetarg na budowę pasa startowego na lotnisku Krywlany wraz z niezbędną infrastrukturą. Stało się to możliwe po tym, jak samorząd województwa podlaskiego postanowił przekazać miastu na realizację inwestycji brakujące 16,1 mln zł, a białostoccy radni poparli inicjatywę.
Wykonawcą pasa będzie konsorcjum firm polskich i litewskich. Koszt budowy sięgnie około 44 mln zł. Do tego trzeba będzie jeszcze doliczyć koszty dokumentacji projektowej.
Podczas wczorajszej sesji sejmiku radnym za finansowy udział samorządu w tej inwestycji dziękował prezydent Truskolaski. Stwierdził, że „to lotnisko na miarę naszych możliwości”, dzięki któremu możliwe będzie prowadzenie w regionie komunikacji czarterowej małymi samolotami. Prezydent zaznaczył jednocześnie, iż w przyszłości możliwe będzie wydłużenie pasa.
Radni PiS pytali prezydenta m.in. o to, jakich przewoźników można się spodziewać i jak wyglądają prognozy ruchu dla portu. Oczekują też pisemnej informacji od władz miasta na temat planowanej inwestycji.
Utwardzony pas startowy na Krywlanach ma mieć 1350 metrów długości i 30 metrów szerokości. Powstanie tam też m.in. płyta do zawracania, drogi kołowania i miejsce postoju dla samolotów. Lotnisko w Krywlanach będzie przystosowane do obsługi samolotów pasażerskich zabierających do 50 pasażerów. Z portu korzystać będą lotnicze ośrodki szkoleniowe, właściciele prywatnych statków powietrznych, lotnicze pogotowie ratunkowe oraz lotnicze służby państwowe. Początkowo port obsługiwać będzie 1-2 tys. operacji lotniczych.