W środę (10 stycznia) na skutek awaryjnego lądowania jednej z maszyn LOT-u, Lotnisko Chopina zostało zamknięte na kilka godzin. W tym czasie pasażerów pięciu rejsów przyjął i odprawił Port Lotniczy Modlin. Teraz władze portu deklarują gotowość przejęcia lotów ze stołecznego lotniska. – Lotnisko w Modlinie jest doskonałym uzupełnieniem Lotniska Chopina – mówi nam Leszek Chorzewski, p.o. prezesa modlińskiego lotniska.
Po środowym awaryjnym lądowaniu na Lotnisku Chopina, port w Modlinie przyjął 55 pasażerów z trzech rejsów i odprawił w sumie 162 pasażerów z dwóch rejsów. – Jesteśmy gotowi, aby przyjmować połączenia z innych portów także w sytuacjach awaryjnych – mówi w rozmowie z portalem Rynek Lotniczy p.o. prezesa lotniska w Modlinie, Leszek Chorzewski. Jak dodaje, przejęcie rejsów z Lotniska Chopina może odbywać się zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy.
To argument bardzo aktualny, bowiem w najbliższych miesiącach na Lotnisku Chopina ma zostać wprowadzony
zakaz lotów nocnych, tzw. „core night”. Siłą rzeczy, połączenia ze stołecznego portu będą musiały zostać przekierowane na inne lotnisko. Władze Urzędu Lotnictwa Cywilnego motywują zamknięcie Okęcia na noc normami hałasowymi, obowiązującymi w godzinach nocnych. Projekt „core night” zakłada, że między 23:30 a 5:30 nie odbywałyby się żadne planowane starty i lądowania. Nie dotyczyłoby to lotów rządowych, wojskowych czy sytuacji nagłych, których skala raczej nie jest duża.
– Lotnisko w Modlinie stanowi doskonałe uzupełnienie dla warszawskiego Portu Fryderyka Chopina – tłumaczy Leszek Chorzewski. – Posiadamy odpowiednią infrastrukturę, korzystne położenie, a także – co szczególnie istotne – nasz port znajduje się zaledwie 40 minut drogi od ścisłego centrum Warszawy, z którym – dzięki korzystnemu połączeniu drogowemu i kolejowemu – jest dobrze skomunikowany – podsumowuje.
Rzeczywistość jednak nie przedstawia się tak kolorowo, głównie przez to, że Modlin aby funkcjonować potrzebuje rozbudowy. Powiększenie terminala i budowa nowej wieży kontrolnej za niebagatelną kwotę 60 mln zł wymaga jednak wzięcia kredytu, co do którego nie ma wstępnych porozumień spółek właścicielskich. Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu szef Państwowych Portów Lotniczych (największego udziałowca lotniska w Modlinie), Mariusz Szpikowski, zagroził, że jeśli nie dojdzie do konsensusu pomiędzy udziałowcami, na Mazowszu
powstanie kolejne lotnisko. I nie miał tu bynajmniej na myśli Centralnego Portu Komunikacyjnego (
Czytaj:
Nowy (nie)dobry pomysł – kolejne lotnisko koło Warszawy). Obecnie jedynym przewoźnikiem, stacjonującym w modlińskim porcie lotniczym jest niskokosztowy Ryanair, co stanowi kość niezgody między decyzyjnymi spółkami.
Tymczasem chęć
odciążenia Lotniska Chopina deklaruje także pozostający bez przewoźnika
Port Lotniczy Radom oraz lotnisko w Łodzi. Dla tego drugiego, przejęcie ruchu Chopina po likwidacji stołecznego lotniska i wybudowaniu CPK, byłoby
ostatnią szansą na przetrwanie. Obecnie w ciągu roku łódzki port obsługuje około 240 tys. osób i odnotowuje olbrzymie spadki liczby pasażerów.