LOT w Azji. Potencjał rynkowy jest. Problemem kurczące się Okęcie

Singapur jest czwartym, po Tokio, Pekinie, Seulu, połączeniem Polskich Linii Lotniczych LOT do dalekiej Azji. Tym razem, trzy razy w tygodniu, na pokładach Dreamlinera 787-8, podróżni z Lotniska Chopina będą mogli dostać się do Changi Airport w Singapurze. Dominik Sipiński, ekspert lotniczy, zwraca uwagę, że LOT po raz pierwszy tak naprawdę wchodzi w konkurencję z Qatar Airways i Emirates, czyli „z liniami, które mają tanie paliwo, dobry produkt, z którym LOT nie może się równać ze względu na różne warunki rynkowe”. Specjalista za plus uznaje, iż narodowy przewoźnik podpisał umowę przed uruchomieniem połączenia, co jest zaskakującym poziomem organizacji jak na tę firmę.

Trudni gracze: Emirates i Qatar

Dominik Sipiński w rozmowie z Rynkiem Lotniczym dodaje przy tym, że Emirates oraz Qatar Airways, czyli dominujący gracze na rynku azjatyckim, mają tanie paliwo oraz dobry produkt, z którym LOT nie może równać się ze względu na odmienne warunki rynkowe. – Nie działają w uregulowanej Unii Europejskiej, tylko w Dubaju i Dosze, Katarze, ZEA. Więc jest to trudna rywalizacja, której to LOT masowo nie wygra. Pytanie, czy rynek jest tak duży, by zagospodarować dwie linie i loty premium – konkluduje.

Połączenie Warszawa – Singapur ma być jednym z punktów przesiadkowych dla podróżnych i wpisywać się w filozofię CPK jako hubu Europa – Azja.  – Warszawa jest bardzo wygodnym portem przesiadkowym, a czas przesiadki w stolicy wynosi nawet 35 minut – to znacznie wygodniejsze niż zatłoczone lotniska Zachodniej Europy – mówił podczas spotkania z dziennikarzami w Singapurze Michał Fijoł, członek zarządu PLL LOT. Tymczasem, jak zwraca uwagę Sipiński, do Azji, Australii z Polski będzie latać przede wszystkich ruch turystyczny, który jest nisko płatny. Połączenie LOT-u siłą rzeczy musi być droższe, bo taka jest zasada uruchamiania lotów bezpośrednich.

Co z dalszą ekspansją Azji?

O tym, że CPK Centralny Port Komunikacyjny mógłby stać się hubem dla przewozów pomiędzy Europą i Azją mówiło się już przy okazji rządowej ekspertyzy dotyczącej budowy CPK, którą analizujemy tutaj. Wcześniej jednak ten ruch musi zagospodarować Lotnisko Chopina, które coraz mocniej się kurczy:

– Budowa hubu nie może się zacząć w chwili uruchomienia CPK. Jeśli CPK ma być hubem, to Lotnisko Chopina musi być przynajmniej hubikiem pod CPK. I się nim powoli staje. Problemem jest to, że LOT jest w stanie otworzyć niewielką liczbę połączeń z Warszawy, bo nic tam się więcej nie zmieści. Zwłaszcza w godzinach, które dla hubu mają sens, czyli godzinach przesiadkowych. LOT się bije o sloty, ich jest niedużo, a trzeba je skoordynować z zatłoczonymi lotniskami po drugiej stronie. Samoloty z Warszawy do Singapuru wylatują o innej godzinie, a o innej przylatują podczas tych trzech rejsów w tygodniu, co potwierdza problem z miejscami do startu i lądowania. Jeśli mamy dwa lotniska zatłoczone na dwóch końcach świata, to robi się to organizacyjnie bardzo trudne przedsięwzięcie. Nie chodzi więc o potencjał rynkowy(bo on jest), czy o flotę LOT-u, gdyż narodowy przewoźnik ma maszyny, którymi obsłuży te trasy. Problem jest taki, by latać w sposób, który ma sens, ręce i nogi. Nie odważę się powiedzieć, że to połączenie będzie sukcesem. Nie powiem też, że jest ono skazane na porażkę. To rynek, o który LOT będzie musiał cały czas walczyć. Emirates i Qatar rzucają promocje co chwilę i nie przestaną tego robić – konkluduje Sipiński.

Azja wesprze budowę CPK?

Podczas delegacji w Singapurze Mikołaj Wild, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządowy ds. CPK zdradził, że Lotnisko Changi jest wzorem dla koncepcji megalotniska w Polsce. Odpowiedzialny za budowę CPK wiceminister zwracał uwagę także na to, że singapurskie lotnisko od wielu lat wygrywa różnego rodzaju rankingi właśnie dlatego, że jest skoncentrowane na pasażerze i świetnie zaprojektowane. Wszystko to sprawia, że Changi jest jedną z ważniejszych inspiracji przy budowie nowego polskiego portu lotniczego. – Strona singapurska jest bardzo otwarta na wzięcie udziału w budowie CPK, a entuzjazm związany z projektem budowy centralnego portu, który tutaj obserwuję, jest znacznie większy niż momentami w Polsce – mówił także pełnomocnik. Potencjalnymi inwestorami mieli także być Korea Południowa i Chiny. 

Przypomnijmy, że w w środę (16.05) przez Senat przeszła specustawa o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego. Senatorowie nie zgłosili żadnych poprawek do tego projektu. Dokument został przegłosowany i trafi teraz do podpisu prezydenta.