Liczba roszczeń w sprawie odszkodowań za opóźnione loty może wzrosnąć

Wyrok zapadł w sprawie niemieckiego przewoźnika czarterowego TUIfly, który w październiku 2016 roku został zmuszony do odwołania lotów po tym, jak piloci i personel pokładowy zdecydowali się pójść na zwolnienia lekarskie po niespodziewanym ogłoszeniu restrukturyzacji firmy. Do pracy nie stawiło się wówczas 89 proc. załogi lotniczej i 62 proc. personelu pokładowego.

W tym czasie linia lotnicza została zmuszona do anulowania i opóźnienia swoich lotów, za które to niedogodności powinna wypłacić każdemu z pasażerów po 600 euro odszkodowania, zgodnie z rozporządzeniem unijnym. Linie uniknęły wypłat odszkodowań, powołując się na „nadzwyczajne okoliczności”, które również przywołują przepisy unijne dotyczące praw pasażerów linii lotniczych. Trybunał UE sprecyzował, że „dzikie strajki” nie wchodzą w zakres owych okoliczności i zgodnie z ustawodawstwem nie mogły zostać objęte tą kategorią.

Dla pasażerów dotkniętych konfliktami lotniczymi / konfliktami pracowniczymi w Europie orzeczenie Trybunału oznacza wielką wygraną. Ale orzeczenie otwiera również możliwości dla przyszłych roszczeń odszkodowawczych, które mogą wkrótce wpłynąć do sądów.

Wymaganie od linii lotniczej wypłaty odszkodowania w tym przypadku rodzi też pytania dotyczące tego, czy linie lotnicze będą również winne odszkodowania za formalne działania strajkowe, które następnie rozwiązywane są w drodze negocjacji.

Istnieją spekulacje, że linie lotnicze mogą stanąć w obliczu tysięcy roszczeń w wyniku powyższego orzeczenia. Rzecznik TUIfly przyznał, że linia lotnicza była zaskoczona decyzją sądu.