Na wniosek agencji lotniczych FAA i EASA linie lotnicze będą musiały dostarczyć dane o tym, jak często zgłaszają usterki w silnikach Trent 1000 – informuje The Bloomberg. Rolls Royce produkuje silniki z przeznaczeniem dla Boeingów 787.
Skutki awarii Trent 1000 w zeszłym roku dotkliwie odczuły już chociażby Air New Zeland oraz ANA. Wówczas przyczyną usterki były problemy z powłokami łopatek sprężarki osiowej komory ciśnienia pośredniego (intermediate pressure turbine – IPT) korodującymi w wysokiej temperaturze przez związki siarki zawarte w atmosferze. Samoloty obsługujące loty Air New Zealand z Auckland do Tokio Narity oraz do Buenos Aires były z tego powodu zmuszone do zawrócenia, po tym gdy wkrótce po starcie na pokładach maszyn pojawiły się problemy mechaniczne.
Dodatkowo, aż 380 silników Trent 1000 TEN z serii Package C (napędzających Boeingi 787-9) zostało poddanych dodatkowej kontroli. Uszkodzeniom mogły ulegać łopatki silnika, które miały być mniej wytrzymałe niż wykazywano to w raportach.
W związku z tymi ograniczeniami, wszystkie maszyny, które są wyposażone w Trent 1000 TEN Package muszą utrzymać podczas lotu dystans 140 minut do najbliższego lotniska, a nie jak to było dotychczas, 330 minut. —Trasy atlantyckie, ani te prowadzące nad lądem nie ucierpią. Tam limit 140 minut z powodzeniem wystarczy. Problemem mogą się okazać trasy nad Pacyfikiem – mówi Robert Mann, cytowany przez Blooomberg, ekspert ds. lotnictwa.
Trent 1000 TEN Package C są zamontowane w dwóch Boeingach 787-8 LOT-u, które przewoźnik odebrał w ubiegłym roku. Ograniczenia LOT-u jednak nie dotyczą, bo żadna z maszyn we flocie narodowej linii nie leci dalej niż 140 minut od najbliższego portu – poinformował Rzeczpospolitą rzecznik Adrian Kubicki.
Ostatnio odebrany Dreamliner 787-9 ma najnowszy silnik Rolls Royce Trent 1000 TEN Package D. SP-LSA, czyli pierwszy 787-9 w marcu przyleciał z Seattle do Polski. Druga z zamówionych przez PLL LOT maszyn jest już bliska ukończenia i mieliśmy ją okazję
zobaczyć w zakładach Boeinga.